Dívám se na...

Mapłki w krnovskim zoo pokazały, co potrafią. Dobrze, że nikt w Polsce nie odbiera ostravskiej TV.

Jesteśmy ciągle "vyborní a šykovní" na zajęciach, ktore w tym tygodniu niemiłosiernie nudzą. Nowa nauczycielka jest chyba przyzwyczajona do uczenia wyższych poziomem studentów - wystarczy jej teoria, praktyki nie przewiduje, sama czyta dialogi. Koniugacje w jej wydaniu to horror dla Finek i Niemców. Ja noszę sobie karteczki z nowymi słówkami, że nie zasnąć. Ok, umiem więcej, ale przy poprzedniej musieliśmy ciągle tłuc w nieskończoność te same dialogi, te same formy, aż się każdemu bezboleśnie wbiły w pamięć. Nie pozwalała na zasypianie, bośmy ciągle coś musieli mówić, pisać, sprawdzać. Dodawała dodatkowe zagadnienia w trakcie, gdy inni jeszcze pisali. A tu - zrobię chyba jak koleżanka, która się uczyła czeskiego w Polsce - kupię gazetę z rodzaju czeskich Wprostów i z zakreślaczem zacznę czytać artykuły. ;)

0 comments:

Post a Comment