Na kogo głosować? Wybory samorządowe 2/3

Bez obaw - propagandy politycznej nie będzie.

Najpierw zadajmy sobie ważne pytanie:

Jak?

Otóż, krzyżykiem. No pewnie, powiecie, żadne mi odkrycie, to znamy. A tu figa.
Krzyżyk można postawić przy nazwie partii/ugrupowania. Wówczas głos liczy się jako ważny a kandydaci w porządku zaproponowanym przez ugrupowanie dostają odpowiednio przeliczony głos końcowy. Dokładnych reguł, przyznaję bez bicia, nie znam, ale partie często wspominają w ulotkach, że ustawiły kandydatów w preferowanej kolejności zajmowania miejsc w ratuszu i proszą wyłącznie o głos na całą listę.
Można też wybrać swoich kandydatów pojedynczo. Maksymalnie tylu, ile jest miejsc w danym okręgu. Co więcej, można wybierać kandydatów z różnych ugrupowań, jeśli czujemy potrzebę wsparcia konkretnych osób według własnego klucza.
Po kartce możemy też pisać, malować, szkicować, wysyłać listy miłosne i serduszka. Ważne jest jednoznaczne wskazanie listy lub kandydatów, na których się głosuje.
I włożenie karty do koperty. Co tam lasy, głos bez koperty to głos nieważny!



Na kogo?*

Mieszkam w drugim co do wielkości mieście w Czechach, co przekłada się na ilość ugrupowań próbujących obsadzić ratusz.

Na przykład miejscowa mafia. Na Słowacji trwa największy kryzys polityczny od 1989 roku, spowodowany zamordowaniem dziennikarza śledczego, który opisywał związki polityki z włoską mafią, a na Morawach można z gangsterskim programem iść do wyborów i liczyć na jakieś, hehe, głosy.


A może nostalgicznie? Jedno z ugrupowań w gazetce promocyjnej proponuje najwyraźniej handel żywym towarem i obiecuje "dowleczenie" polskiego kucharza. Kuchnia polska ma swoich fanów wśród ludzi, którzy jej spróbowali, ale żeby aż tak?



Można też zagrać na dobrze sprawdzonych podczas ostatnich wyborów emocjach i przygotować cios "prawdą" w oczy. Twórcy raczej nie skonsultowali swoich komiksów z klerem.


Negatywne kampanie najwyraźniej przyciągają pewną grupę wyborców, bo w tym roku sprzedawców wkurzenia i strachu jest więcej niż ostatnio. Nie są szczególnie kreatywni, więc szkoda miejsca na ten sam motyw. Głównie chodzi o to, że cudzoziemców tu nie chcemy. Poza polskimi kucharzami.



Oprócz zabawnych komiksów, krzyżówek oraz obietnic handlu Polakami są jeszcze próby oczerniania ugrupowań przez inne ugrupowania. Trzeba wspiąć się już dość wysoko (lub kopać odpowiednio głęboko), żeby taką szkodzącą ulotką przebić oficjalne materiały pewnych grup, ale nie od razu Rzym zbudowano. Snaha se cení


* na podstawie niereprezentatywnej próbki ulotek, które wrzucono mi do skrzynki pocztowej.




0 comments:

Post a Comment