O palaczach rok później

Rok temu mocno narzekałam na palaczy.

Wówczas jedynie wydawało mi się, że ludzie na ulicach palą więcej, okazuje się jednak, że Czesi naprawdę palą najwięcej w UE. Mają najniższy średni wiek pierwszego papierosa (9 lat!!! - a ja głupia miałam 16...), i 25 % palaczy w społeczeństwie. Pali się naprawdę wszędzie, np. w przejściach podziemnych, nawet w galeriach handlowych (na własne oczy widziałam!).
Ale też nie ma co się dziwić - tytoń jest łatwo dostępny, w niemal każdej herbaciarni można zapalić fajkę wodną, a prezydent kraju twierdzi, że palacze zaczynający po 27. r.ż. nie zachorują na raka płuc. O samym nowotworze płuc nie mówi się jeszcze w kategoriach alarmu chyba tylko dlatego, że wciąż jest na drugim miejscu za rakiem jelita grubego (witaj, wspaniałe czeskie jedzenie). Liczba zachorowań rośnie jednak nieubłaganie, a wielki skok dotyczy zwłaszcza kobiet.
Młodzi ludzie palą niesamowite ilości, choć znam kilku niepalaczy, ale ci mają powód - uprawiają sport. Nie ma medialnych kampanii mówiących o zwiększonym ryzyku utraty zdrowia. Nie wiem, jak dziewczyny godzą palenie z tabletkami antykoncepcyjnymi, ale tym tematem też mało kto się przejmuje. Kiedy opublikowano propozycję zakazania palenia w miejscach publicznych (zwłaszcza restauracjach), komentarze były niemal bezwyjątkowo negatywne. Argumentacja przebiegała na linii: to znów komunizm, odbieranie wolności obywateli, zwariowali w tej unii doszczętnie. Mam cichą nadzieję, że mimo to decydenci nie dadzą się skorumpować przez lobby tytoniowe i tę ustawę przegłosują. Jeśli się uda, od 2016 roku przestanę musieć prać wszystkie ubrania po każdej wizycie w knajpie.

6 comments:

miasto-masa-maszyna said...

okazuje się jednak, że Czesi naprawdę palą najwięcej w UE

O, to ciekawe. Skąd ta statystyka?

Jak ostatnio jakąś widziałem, to na pierwszym miejscu była Grecja a na drugim Niemcy. Ale to było parę lat temu. Ciekaw jestem całego rankingu.

k. said...

Wygląda na to, że z rozpędu ordynarnie skłamałam, bo najwięcej cigaret w UE wypalają przeciętnie Bułgarzy. Natomiast, co miałam w tym miejscu napisać, jest fakt, że Czechy są jednym z niewielu krajów (w czeskiej prasie pisano, e jedynym), w których liczba palaczy nie zmalała w ostatnich latach, a wręcz wydaje się, że wzrosła. Źródełko dla odmiany: http://www.oecd-ilibrary.org/sites/9789264183896-en/02/05/index.html;jsessionid=354kss6p95g8u.x-oecd-live-02?itemId=/content/chapter/9789264183896-24-en&_csp_=bc3da9a79108c2160f7cb21300faa0fe

miasto-masa-maszyna said...

Z tamtych wykresów to mi wynika, że jednak nadal Grecy :-)

k. said...

Uparłam się dziś zaciemniać rzeczywistość. Tabela w Wiki pokazywała Grecję na 3. miejscu za Bułgarią i Serbią (czyli 2. w UE), ale była starsza o 5 lat, co udało mi się przeoczyć. Dzięki za poprawkę!

Anonymous said...

to tam w klubach można palić? Masakra. Gdybym wiedział nie planowałbym sywka w Pradze :(

k. said...

Można palić i pali się dużo.

Post a Comment