łamańce
Przypomniała mi się zagubiona myśl z wczorajszej notki, gdy przechodziłam mostem granicznym w Cieszynie.
W Czechach główne pozdrowienie brzmi trochę inaczej niż u nas, mówi się: dobrý den. Standardowe pożegnanie to na shledanou.
Tymczasem na samym początku pobytu w Ostravie kelnerka w restauracji na do widzenia z uśmiechem (dostała napiwek ;)) powiedziała mi hezký večer, czyli dosłownie... "fajny wieczór". Nie mogłam rozgryźć, czy chodzi jej o stwierdzenie faktu (jest fajny wieczór), czy żegna się ze mną taką formułką (ale w tej formie? tak niegramatycznie?). Wyjaśnienie zagadki przyszło niedawno, zupełnie przypadkiem.
Formułka "życzyć komuś czegoś" u nas jest wyrażana przez dopełniacz, powiedzielibyśmy: życzę ci dobrego wieczoru, w skrócie: dobrego wieczoru! (o pożegnaniu myślę).
Czeski ekwiwalent tego zwrotu to "přát někomu něco" (dosł. życzyć komuś coś, z użyciem biernika), zatem chcąc życzyć komuś obcemu mi dobrego wieczoru, musiałabym powiedzieć: přeju Vám hezký večer. Po analogicznym skróceniu zostaje owo wspomniane pożegnanie z restauracji.
Zaskoczyło mnie, jak fajnie to się łączy z konwencjonalnym powitaniem, w przeciwieństwie do polskich odpowiedników. Tak jak mówimy dzień dobry, nie powiemy np. wieczór fajny, chcąc komuś takiego życzyć.
Sunday, December 06, 2009
|
Labels:
Erasmus,
język - jazyk,
stamtąd
|
Archiwum
-
►
2018
(3)
- ► October 2018 (3)
-
►
2016
(6)
- ► April 2016 (3)
- ► March 2016 (3)
-
►
2015
(8)
- ► April 2015 (1)
- ► March 2015 (2)
- ► January 2015 (5)
-
►
2014
(4)
- ► December 2014 (4)
-
►
2013
(12)
- ► December 2013 (1)
- ► November 2013 (1)
- ► October 2013 (9)
-
►
2012
(4)
- ► April 2012 (2)
- ► March 2012 (1)
-
►
2011
(12)
- ► November 2011 (1)
- ► October 2011 (1)
- ► August 2011 (1)
- ► March 2011 (4)
- ► February 2011 (2)
-
►
2010
(18)
- ► October 2010 (3)
- ► August 2010 (2)
- ► April 2010 (3)
- ► March 2010 (1)
- ► January 2010 (1)
-
▼
2009
(49)
- ► November 2009 (2)
- ► October 2009 (6)
- ► September 2009 (4)
- ► August 2009 (23)
0 comments:
Post a Comment