Różnice, różnice

Powiedziała mi to Katarzyna, sprawdziłam na sobie.

Rozmawiałam ostatnio z parą znanych mi Czechów o religiach i wegetarianizmie, czyli dwóch najbardziej zajmujących mnie tematach. Ponieważ pojawił się temat adwentystów, zaczęłam się śmiać stwierdziwszy, że ci są przynajmniej wegetarianami, dzięki czemu lubię ich trochę bardziej od reszty chrześcijańskich denominacji. Oczywiście pojawiło się pytanie, czy jestem wegetarianką, na które odpowiedziałam twierdząco, i czekałam na szereg pokpiwań połączonych z przekonaniem, że mięso ma wszystko, co potrzeba, a czego rośliny mi nie dadzą. 
Usłyszałam: "to z powodu wiary?"
Znów się roześmiałam, odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że raczej z powodu ideologii, ponieważ wierząca nie jestem. Wyjaśniłam, że przemysł mięsny mnie odrzuca i nie chcę go wspierać. I westchnęłam, że w Czechach wegetarianom i weganom jest znacznie łatwiej...
No i właściwie na tym się skończyła rozmowa. 

Dziwne uczucie - tak przyzwyczaiłam się do tej dyskredytacji, że to jej brak odczułam jako coś niezwykłego. 

0 comments:

Post a Comment